W zeszłym tygodniu spędziłem 4 dni nad jez. Nidzkie (Puszcza Piska) - okolice Ruciane-Nida. Turystycznie z rodziną. To mniej uczęszczana przez turystów część Mazur. Jezioro Nidzkie to jednocześnie największy rezerwat przyrody w Puszczy i prawie cała tafla jeziora oraz jej brzegi, poza właśnie północnym skrawkiem w którym byłem, jest objęta ochroną. Właśnie w południowej części puszczy i jej krańcach bytują teraz znów wilki, rysie, łosie, bażanty, cietrzewie - wszystkie te zwierzęta miałem okazję oglądać, ale w niewoli
w Kadzidłowie. Jak piszą w przewodnikach - świat bezkręgowców wymaga zbadania. Cała Puszcza Piska to największy kompleks leśny w północnej Polsce i jest bardzo atrakcyjna faunistycznie - stwierdzono tu przynajmniej 1/3 roślin występujących na terenie kraju w tym wiele rzadkich i chronionych roślin.
Miałem niewiele czasu i wykonałem dosłownie trzy 2-godzinne wyjścia w obiecujące pozarezerwatowe miejsca, żeby poczerpakować i pobrać trochę materiału bzygowego do opracowania. Wszystko zamrożone i czeka na swoją kolej. Mimo tego, że już sierpień i praktycznie po sezonie udało się odłowić kilka "dobrych" gatunków. Z pewnością złowiłem:
- Spilomyia sp. (2 sztuki) - w końcu udało mi się ją samodzielnie ułowić
- Chalcosyrphus nemorum
- Epistrophe cf. flava
- wiele gatunków Eristalis sp.
- Sericomyia silentis (2 sztuki)
- Ferdinandea cf. cuprea
- Parasyrphus sp.
- poza tym komplet pospolitszych gatunków
Z innych owadów ciakawsza była Scolia hirta (2 sztuki). Niestety Eristalis oestracea, który był moim drugim po Spilomyia celem tych wyjść nie został złowiony. Mignęła mi tylko raz przed oczami podobna mucha, ale to była raczej samica E. intricaria.
Moim zdaniem tereny obiecujące na wyjazd wiosenny.
Pozdrawiam
Robert