Chociaż osobiście uważam, że niektóre gatunki, szczególnie dziuplowe (takie właśnie jak Pocota) wskazane byłoby wciągnąć na listę chronionych. Z prostej przyczyny - rozwijają się w naprawdę starych drzewach, a takie drzewa nie zawsze rosną na obszarach chronionych - czasem są to pojedyncze drzewa śródpolne, czasem rosnące w parkach miejskich i cmentarzach, a w najtrudniejszym (do ochrony) przypadku to nawet całe aleje przydrożne, które ktoś może jedną decyzją administracyjną (np: na potrzeby przebudowy dróg lub jako zagrażające bezpieczeństwu) nakazać wyciąć. Nie będzie drzew - nie będzie tych bzygów.
Na szczęście jest parę czynników, dzięki którym te rzadkie gatunki przetrwają:
- inne chronione owady "pracują" na przeżycie tych bzygów, chociażby pachnica dębowa, która to stoi niejako "na straży" i nie pozwala wycinać sędziwych drzew
- wiele starych drzew jest chronionych jako pomniki przyrody
- nie tak łatwo je (bzygi) złowić - muchówki to przecież (obok ważek) najlepsi lotnicy pośród owadów
- mało osób się bzygami interesuje - myślę, że jeśli nawet pozyskujemy czasem w terenie parę okazów rzadziej spotykanych gatunków do zbioru to większej krzywdy przyrodzie nie wyrządzimy; nie w tej ilości przynajmniej. Chociaż przyznam, że uśmiechnę się czasem gdy czytam, że "bzygolodzy" spotykają się w terenie przypadkiem, czy wręcz "eksplorują" te same miejsca - coraz nas więcej

Jeśli chodzi o saproksyle, to dla przykładu taka Temnostoma bombylans potrzebuje do 2 lat lat na rozwój w drewnie - a pnie drzew w których się rozwija są zasiedlane najchętniej po 7-8 latach po "powaleniu" drzewa. Takich drzew jest raczej mało. Podobnie specyficzne warunki są potrzebne dla innych gatunków. Wniosek z tego jeden - ochrona siedlisk, czyli bardzo starych drzewostanów i pozostawianie niektórych powalonych drzew dla przetrwania niektórych gatunków jest krytyczna. Oczywiście przyroda radzi sobie jak może nawet w trudnych warunkach - spotyka się potem tak jak ja: larwy Blera fallax w byle jakim małym kikucie sosnowym (bo innych nie ma) czy larwę Ctenophora pectinicornis w mikrodziupli o średnicy 3 cm (bo innych nie ma - gdyby była druga larwa to już by się nie zmieściła...)

Pozdrawiam
Robert
P. S. Jedyna moja tegoroczna Temnostoma sp., (wspomniałem w wątku) to też T. meridionale.
T. vespiforme powinny być u mnie "za chwilę" - spojrzałem na datę złowionych w zeszłym roku. Około tego weekendu (akurat wybieram się w teren) powinienem je już łowić...