Cześć,
Niestety siedzę w domu z powodu choroby - ale ja dziś nie o tym...
Miła niespodzianka - za oknem, na ścianie bloku (IV piętro) pełzł (tak trzeba to nazwać)
samiec Episyrphus balteatus. Dokładnie
16.12.2011, godzina 08:30, spojrzałem na termometr:
2 stopnie celsjusza. Ledwo się ruszał ale dzielnie pełzł. Pierwsze promienie pomarańczowego, wschodzącego słońca ogrzewały go bezpośrednio. Wyglądał jak świeży wylęgły - duży, ładny wiosennie (raczej ciemno) ubarwiony, z rdzaworudym przedpleczem, skrzydła również lekko przyciemnione.
Jak dla mnie osobiście to będzie najpóźniej odłowiony z natury osobnik bzyga w zbiorze. Także temperatura jak dla mnie rekordowo niska. Uzupełnię tylko że cały ostatni tydzień była temperatura od 6-ciu do 8-miu stopni i słonecznie - co może tłumaczyć jego obecność za moim oknem. Ściana jest żółta, ale nie wiem czy to może mieć jakiekolwiek znaczenie.
Załączam zdjęcia ubarwienia, zdjęcie czym go ściągnąłem ze ściany (naprędce ucięta butelka nabita na miotłę - to był wyczyn nie lada, bo siedział jakieś 2 metry od balkonu - sprzęt prezentuje mój mały pomocnik).
Dodaję też rycinę z pracy "Influence of temperature during pupal development of the colour of syrphid adults (Syrphidae, Diptera), Dušek & Láska, 1974", która pokazuje układ plam Episyrphus balteatus gdy poczwarki trzymać w temperaturach 6, 15 i 30 stopni celsjusza. Wszystko się zgadza z moim osobnikem
Pozdrawiam
Robert Żóralski