Co prawda na większość gatunków niestety już za późno, mimo to chciałbym zapoczątkować nowy wątek dotyczący rodziny muchówek, do której mam największą słabość. Jak w temacie, rozchodzi się właśnie o łowiki Asilidae a zainspirował mnie wczorajszy dzień, tj. 3 września. Na Mazurach, pod Nidzicą, na sosnowej porębie zasiedlonej przez borodzieja, napotkałem 2 exx. imponujących, wyrośniętych samców Laphria gibbosa. Nie byłoby w tym prawie nic nadzwyczajnego, gdyby nie późna pora, jak na ten gatunek i nienaruszone, charakterystyczne dla tych łowików białe owłosienie na końcu odwłoka - czyżby rezultat opóźnionego opuszczenia egzuwium ? Zazwyczaj koniec pojawu gatunku wiąże się jego "zlataniem", czyli sfatygowaniem skrzydeł, odnóży, jak również owłosienia, szczególnie w przypadku Laphrinae. Jednak tym przypadku było zupełnie inaczej.
Kolejnym gatunkiem futrzanych łowików obserwowanych w znacznych ilościach na tej samej porębie była Andrenosoma atrum. Rójka much trwała w najlepsze. Przyczajone samce czekały na wystartowanie samic, by w locie je dopaść i rozpocząć kopulację.
Inną ciekawą obserwacją było odnotowanie kolejnego, nowego stanowiska łowika szerszeniaka Asilus crabroniformis, którego rójka na skraju lasu trwała w najlepsze. Łącznie zaobserwowałem ok. 10 osobników.
Z podrodziny Asilinae także intensywnie kopulowały liczne i pospolite w lesie Tolmerus atricapillus.
Zachęcam do podzielenia się własnymi obserwacjami. Oczywiście nie muszą one dotyczyć bieżącego roku